Dyktatorski, paranoiczny reżim Korei Północnej znany jest z wydawania wojujących pogróżek, że unicestwi swoich wrogów, ale wiosną 2013 r. Napomnienia te zaczęły wydawać się ostrzejsze niż zwykle. Kontrolowane przez rząd Korei Północnej media informacyjne ogłosiły, że dyktator Kim Jong Un nakazał swojemu wojsku odłożyć pociski w stan gotowości do ewentualnego strajku przeciwko amerykańskim bazom wojskowym w Korei Południowej, na Hawajach i Guam, a nawet na kontynencie amerykańskim. Jedna z gazet z Korei Północnej ogłosiła, że potencjalnymi celami są San Diego, Austin i Waszyngton, D.C. [źródło: Cha].
Mogą to wydawać się wielkie słowa, pochodzące z małego, odizolowanego kraju po drugiej stronie świata. Ale w Stanach Zjednoczonych urzędnicy nie tylko zlekceważyli to jako odrazę. To dlatego, że wiedzieli, że amerykańska agencja wywiadu obrony (DIA), własna służba szpiegowska Pentagonu, właśnie doszła do wniosku z „umiarkowaną pewnością”, że Koreańczycy północni rzeczywiście osiągnęli poziom zaawansowania technologicznego niezbędnego do wystrzelenia rakiet balistycznych uzbrojonych w głowice nuklearne. Jednak pociski były uważane za mniej niż niezawodne, a DIA uważała, że nie mają jeszcze możliwości dotarcia do amerykańskich miast [źródło: Alexander].
Mimo to Pentagon ostrzegł następnie w raporcie dla Kongresu, że Korea Północna jest na dobrej drodze, by w końcu zbudować międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) zdolny dotrzeć do USA [źródło: Alexander]. A terytorium USA i bazy na Pacyfiku - i jego sojusznik, Korea Południowa - już były zagrożone.
Ale gdy świat patrzył z niepokojem, jeden ważny człowiek był wyraźnie spokojny. W zeznaniu Senatu USA Ad Sam Sam Locklear, szef dowództwa Pacyfiku USA, powiedział, że USA są przygotowane do przechwytywania rakiet Korei Północnej i uniemożliwienia im dotarcia do celu. „Wierzę, że mamy wiarygodną zdolność do obrony ojczyzny, obrony Hawajów, obrony Guama, obrony naszych sił rozmieszczonych do przodu i obrony naszych sojuszników” - powiedział [źródło: Miklaszewski i Kube].
Pozorna pewność siebie Lockleara była uspokajająca. A może to było? W jaki sposób wojsko USA przechwyci pocisk nuklearny skierowany przeciwko Amerykanom? A na ile niezawodne są środki obrony przeciwrakietowej, na które Stany Zjednoczone wydały 90 miliardów dolarów od 2002 r. [Źródło: Masters i Bruno]?
Obrona przeciwpiechotna jest tak naprawdę pomysłem, który sięga czasów zimnej wojny. Nawet gdy rząd USA przyjął oficjalną politykę masowego odwetu w celu powstrzymania sowieckiego ataku, Pentagon zaczął próbować wymyślić, jak zatrzymać wrogie pociski, zanim dotrą do celu. W 1962 r. Wojsko zaczęło testować pocisk przeciwlotniczy Nike-Zeus, który został zaprojektowany do przechwytywania atakującego ICBM w górnej atmosferze i wysadzenia go własną głowicą nuklearną, zanim dotrze do celu w USA. Ale program Nike-Zeus ostatecznie został porzucony, mimo że testy wykazały, że był w stanie znokautować ICBM. Badacze zdali sobie sprawę, że Sowieci będą mogli łatwo zalać niebo pociskami zwodniczymi, a także prawdziwymi ICBM i po prostu przytłoczyć obronę [źródło: Agencja obrony przeciwrakietowej]. Pociski wabiące są dziś zmartwieniem i nie są rozwiązywane, argumentują krytycy [źródło: Union of Concerned Scientists].
Na początku lat 80. szefowie sztabów obawiali się, że radziecki arsenał nuklearny przerasta amerykański arsenał nuklearny. Przekonali prezydenta Ronalda Reagana do uruchomienia Strategicznej Obrony Inicjatywy (SDI) [źródło: Missile Defense Agency]. Zamiast przechwytujących nuklearnie przechwytywaczy SDI polegało na egzotycznej, jeszcze nieopracowanej technologii, takiej jak kosmiczne baterie laserów, które mogłyby kierować promienie zabijania na poruszające się cele. Krytycy, którzy nazywali to „Gwiezdne wojny”, wyśmiewali SDI jako kosztowne i niewykonalne [źródła: Encyclopaedia Britannica, Departament Stanu USA].
Po upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. Nie było już potrzeby opracowania systemu udaremniającego masowy atak ICBM, a badania i rozwój antyrakietowych Stanów Zjednoczonych stopniowo przestawiły się na zatrzymanie mniejszej liczby rakiet przed nieuczciwymi stan taki jak Korea Północna lub Iran. W ciągu dziesięcioleci od SDI, dzięki postępom w systemach naprowadzania i naprowadzania, skupiono się ponownie na pociski antyrakietowe-nie-nuklearne przechwytujące „zabijające”, które uderzyłyby w nadchodzącą głowicę bojową i zniszczyły ją, zanim dotrze do celu.
Na początku 2000 roku administracja George'a W. Busha wycofała się z traktatu ograniczającego obronę przeciwrakietową i rozpoczęła budowę naziemnego systemu obrony Midcourse Defence, który umieścił 30 pocisków przechwytujących w dwóch miejscach na Alasce i w Kalifornii. W 2009 r. Administracja Obamy ogłosiła, że rozszerzy system Aegis amerykańskiej marynarki wojennej na przechwytujące pociski rakietowe, a wiosną 2013 r. Przeniósł się, aby dodać więcej przechwytywaczy lądowych [źródło: Wright].
Dzisiejszymi potencjalnymi zagrożeniami dla Stanów Zjednoczonych są mniejsze kraje, takie jak Iran i Korea Północna, które najprawdopodobniej mają stosunkowo niewiele ICBM i brakuje im wabików i unikowej technologii nawigacyjnej, jaką mieli Sowieci [źródło: Rosett]. Z drugiej strony ich przywódcy są bardziej wojowniczy, a także istnieje niebezpieczeństwo, że mogliby dostarczyć swoje bomby atomowe i pociski niepaństwowym terrorystom [źródło: Missile Defence Agency].
Ale niezależnie od tego, czy próbujesz powstrzymać międzykontynentalny atak na kontynent amerykański, czy atak na krótką odległość przeciwko bazie wojskowej w Korei Południowej, wszystkie głowice rakietowe podążają tą samą podstawową trajektorią do celu. Po uruchomieniu ( faza doładowania) oddzielają się od wzmacniacza rakiet i przechodzą w wybieg faza środkowa w przestrzeni suborbitalnej, a następnie ponownie wprowadzić atmosferę w faza końcowa zejść na cel [źródło: Rosett].
Początkowa faza doładowania może wydawać się najlepszym czasem na zrzucenie wrogiego pocisku i głowicy, ponieważ jest to czas, kiedy cel jest największy i najłatwiejszy do wyśledzenia. Ale trudno jest podejść wystarczająco blisko, aby uzyskać dobry strzał. Właśnie dlatego amerykańska obrona przeciwrakietowa koncentruje się na środkowej fazie i końcowych fazach, mimo że głowice są znacznie trudniejsze do wyzerowania [źródło: Rosett].
Podczas gdy naziemne myśliwce przechwytujące na Alasce i Kalifornii są przygotowane do ochrony kontynentu amerykańskiego, jego pierwszą linią obrony przeciwrakietowej są statki Aegis marynarki wojennej, które są wyposażone w specjalny radar i inne systemy do śledzenia głowic wroga oraz potężne pociski zdolne do nich dotrzeć w przestrzeni suborbitalnej. Zamiast próbować wysadzić głowice, pociski obronne USA mają zderzać się z głowicami i rozbijać je na strzępy - kinetyczne zabójstwo lub podejście „uderzenie, aby zabić”. Wyobraź sobie derby rozbiórki na niebie, a masz ogólny pomysł [źródła: Grier, Rosett].
W przeciwieństwie do przechwytujących nuklearnie przechwytywaczy, które Pentagon przewidywał pół wieku temu, przechwyty kinetyczne tak naprawdę nie zdetonowałyby głowicy, a jedynie ją rozbiły. To wyeliminowałoby niebezpieczeństwo związane z opadami nuklearnymi, choć śmigające w przestrzeni elementy mogą stać się zagrożeniem dla satelitów i statków kosmicznych [źródło: Global Security].
Najważniejsze pytanie brzmi, jak dobrze by to działało. Krytycy obrony przeciwrakietowej porównują zabójstwo kinetyczne do trafienia pociskiem kulą, co sprawia, że wydaje się to prawie niemożliwe [źródło: Rosett]. Jednak w testach systemy przeciwpiechowe radziły sobie nieco lepiej. Naziemne urządzenia przechwytujące środek pola osiągnęły 50-procentowy wskaźnik zabójstw, a systemy okrętowe Aegis przybijają głowice manekinów przez około 80 procent czasu [źródło: Masters i Bruno]. Ale to przy starannym przygotowaniu i wcześniejszym powiadomieniu; podczas prawdziwego ataku amerykańskie systemy obrony przeciwrakietowej mogą otrzymać ostrzeżenie co najwyżej 15 minut [źródło: Rosett]. A ponieważ nawet jeden pocisk osiągający swój cel spowodowałby katastrofę znacznie większą niż 11 września, nic mniejszego niż 100 procent sukcesu nie byłoby wystarczające.
Czy USA są gotowe?
Zespół ekspertów Narodowej Rady ds. Badań Naukowych (NRC) z 2012 r. Stwierdził, że obecny system, jeśli działa zgodnie z przeznaczeniem, może obsługiwać stosunkowo prymitywne pociski, które obecnie może posiadać Korea Północna, ale miałby ograniczoną skuteczność w stosunku do czegoś bardziej zaawansowanego [źródło: NRC].
W latach 80., jak wiele osób, byłem bardzo sceptyczny wobec SDI - chociaż mogłem być stronniczy, ponieważ dorastałem, oglądając filmy takie jak „Fail Safe” i „Dr. Strangelove”, co warunkowało mnie do myślenia o wojnie nuklearnej jako nieuchronnie skutkując całkowitym przerażeniem. W świecie postzimnowojennym, w którym nagły atak nuklearny na niewielką skalę ze strony niestabilnej potęgi regionalnej wydaje się znacznie bardziej prawdopodobny niż atak sowiecki, musiałem zmienić swoje myślenie. Nadal uważam jednak, że obrona przeciwrakietowa najlepiej służy jako ostateczność i że powinniśmy agresywnie stosować inne metody - od dyplomacji po tajne działania - zapobiegania scenariuszom, w których atak mógłby zostać przeprowadzony.
👉 pocisków balistycznych, manewrujących, niektóre (fazy terminalnej) mają możliwości też przeciwlotnicze mogąc zestrzeliwać: myśliwce, uzbrojone jak i nie bezpilotowe aparaty latające oraz śmigłowce (np. Patriot PAC-3), a nawet (każdej fazy) satelity na orbicie okołoziemskiej (np.
👉 Współczesny pocisk manewrujący jest bezpilotowym aparatem latającym, wykorzystującym aerodynamiczną siłę nośną do utrzymania się w powietrzu oraz napędzanym przez jeden bądź więcej silników i wyposażonym w układ kontroli lotu, przeznaczony do dostarczenia głowicy bojowej do założonego celu.
👉 RAKIETY BALISTYCZNE Rakietami balistycznymi nazywamy rakiety, które w początko- wej fazie lotu zużywają całe posiadane paliwo i dzięki uzyskanemu w tej fazie pędowi dalszą część drogi odbywają po krzywej bali- stycznej, podobnie jak wyrzucony z lufy pocisk artyleryjski.
👉 Zasada działania tarczy antyrakietowej opiera się na tym, że radary Żelaznej Kopuły wykrywają start wrogiego pocisku, przekazują jego położenie i tor lotu do systemu dowodzenia, który odpala Tamiry (szybkość 2 Ma, pułap ok 3 km). Każda wyrzutnia ma 20 rakiet przechwytujących i można jednocześnie wystrzelić ich wiele.
👉 Obecne i przyszłe efektory. Tak jak już zaznaczono, w procesie zwalczania broni hipersonicznej podstawowe znaczenie ma jej efektywne namierzenie i śledzenie oraz dostępny czas reakcji na takie zagrożenie. Oprócz typowego zestrzelenia można też z powodzeniem do neutralizacji wykorzystać systemy WRE lub cyberprzestrzeń.
👉 Zestrzelenie Kindżału potwierdził Pentagon. „Wojna w Ukrainie stała się testem dla tego pocisku, ale stała się także testem dla amerykańskich Patriotów.
Jak wojsko przechwytuje pociski? Dowiedz się, jak wojsko usa przechwytuje pociski w WordsSideKick.com.